Jak żyć długo i w zdrowiu
Czy rzeczywiście muszę stosować rygorystyczne diety, ściśle określone plany treningowe, przyjmować garściami suplementy diety, kupować drogie kosmetyki i poddawać się bolesnym, ryzykownym zabiegom medycyny estetycznej, żeby cieszyć się zdrowiem, urodą i długim życiem?
Współczesne czasy charakteryzują się wyścigiem marketingowym, dostarczając nam na każdym kroku informacji o nowych, fenomenalnych odkryciach, które mają w cudowny sposób rozwiązać raz na zawsze wszystkie nasze problemy. W mediach społecznościowych influenserzy prześcigają się w prezentowaniu nowinek, żeby zyskać coraz większe rzesze followersów i zwiększyć ruch na swoich profilach, co ma bezpośrednio przełożyć się na ich zyski finansowe. Stosują w tym celu wypracowane i skuteczne techniki manipulacji, którym większość z nas nieświadomie ulega. Należy powiedzieć to sobie jasno – wielu osobom na świecie opłaca się, żebyśmy żyli w ciągłym przekonaniu, że czegoś nam brakuje do pełni szczęścia, że możemy być jeszcze zdrowsi, jeszcze młodsi, piękniejsi, bogatsi, itd. Czasem zastanawiam się, do czego w efekcie to prowadzi i dochodzę do wniosku, że taki styl życia bardziej nas niepokoi, niż uspokaja, a to za sprawą ciągłej potrzeby porównywania się do innych i niepokoju, że ominie nas jakaś rewelacja, która rozwiązałaby wszystkie nasze problemy.
Tymczasem, gdyby na chwilę się zatrzymać i przyjrzeć temu z dystansu, można dojść do wniosku, że wszyscy wpadliśmy w swojego rodzaju pułapkę. Że te problemy są nam
wmawiane, po to, żebyśmy szukali rozwiązań, kupowali drogie produkty, plany dietetyczne i treningowe, suplementy, oglądali webinary, filmy i szkolenia, zastanawiając się, czy coś nas nie omija.
Prawdopodobnie cały ten szał marketingowy bazuje na tym, że niemal każdy z nas pragnie żyć długo i zdrowo, bowiem w długowieczności nie chodzi o to, aby osiągnąć jak najwyższy wiek, ale by jak najdłużej cieszyć się dobrym samopoczuciem. Okazuje się jednak, że ludzie dożywający wieku ponad 100 lat w doskonałym zdrowiu i samopoczuciu prawdopodobnie nie wiedzą nawet, czym jest internet, nie mają profili społecznościowych i nie korzystają ze sprzedaży wysyłkowej. Czy wiesz, czym są niebieskie strefy? Są to miejsca na Ziemi, w których średnia długość życia jest najdłuższa. Ich mieszkańcy osiągają sędziwy wiek, ciesząc się zdrowiem i wspaniałym samopoczuciem. Przebadano społeczności ludzkie żyjące na Okinawie, Ikarii, Sardynii, Nicoya i Loma Linda. Okazało się, że wszystkie z nich łączą pewne wspólne cechy i wcale nie chodzi tylko o klimat, ale najważniejsze okazały się takie czynniki jak dobre, głębokie relacje rodzinne i społeczne, umiarkowana aktywność fizyczna niezwiązana z określonymi ćwiczeniami, ale z trybem życia, ponadto poczucie sensu życia, czyli posiadanie osobistego celu, dzięki któremu chce się rano wstać z łóżka i działać, dieta obfitująca w naturalne produkty roślinne, a także umiejętność relaksowania się, odpuszczania zmartwień, robienia czegoś dla siebie. W enklawach stulatków ludzie nie ścigają się ze sobą, ale współpracują i wspierają się nawzajem. To wpływa na zwiększenie poczucia bezpieczeństwa i w efekcie przedłuża życie. Podobnie jak życie w rodzinach wielopokoleniowych, w których staruszków nie oddaje się do domów opieki społecznej, ale wspólnie sprawuje nad nimi opiekę, co daje radość zarówno młodszym pokoleniom, czerpiącym wiedzę od starszych, jak i seniorom, którzy czują się potrzebni, kochani i zaopiekowani.
Co więcej, analiza niebieskich stref wykazała, że wolontariat, rozumiany jako bezinteresowne działanie na rzecz innych, wydłuża życie średnio o kilka lat.
Zaskakujące może być dla nas to, że najdłużej i najlepiej żyjący ludzie na świecie nie chodzą na siłownię, nie mają planów treningowych i nie liczą kalorii, ani makroskładników w posiłkach. Nie stosują drogich kosmetyków i znacznie rzadziej niż my muszą korzystać z opieki zdrowotnej. Zamiast tego przez całe życie pracują, nie odchodząc na emeryturę, ale dostosowując intensywność zajęć, a także proporcje między czasem pracy a odpoczynku, do swoich możliwości i potrzeb. Cieszą się smacznymi i pożywnymi posiłkami, stosując zasadę nieprzejadania się. Na Okinawie na przykład istnieje powiedzenie, które można przetłumaczyć jako: jedz tylko do 80% sytości, co oznacza, że należy przestać posilać się przed osiągnięciem poczucia całkowitego najedzenia. Co więcej, w społecznościach niebieskich stref ludzie spożywają posiłki wspólnie, rozmawiając, żartując i śmiejąc się, co sprawia, że jedzą wolniej i dzięki temu mają czas poczuć sytość, zanim spożyją za dużo. Piją też herbaty ziołowe, dostarczające całej masy przeciwutleniaczy i mikroskładników, które my uzupełniamy suplementami diety. Na Ikarii spożywa się też wino, które wytwarzane jest ze starych, niemodyfikowanych szczepów winorośli, według tradycyjnej receptury, bez żadnych dodatków i polepszaczy. Badania wykazały, że wino to posiada szereg właściwości
leczniczych i prozdrowotnych. Ludzie żyjący w społecznościach długowiecznych dużą część czasu poświęcają na zabawę, śmiech i żarty w towarzystwie swojej rodziny i przyjaciół. Ważnym elementem wydaje się też być wspólna wiara, przy czym nie ma znaczenia, jakiego jest rodzaju. Ważne jest, że wybrany rodzaj światopoglądu spaja społeczność i określa wspólne cele. Istotne jest nie tylko wyznawanie określonych wartości, ale aktywne uczestnictwo w rozmaitych formach aktywności związanej z wiarą – dla przykładu śpiew w chórze, pomoc najuboższym, odwiedzanie miejsc spoczynku przodków. Pewnym wspólnym czynnikiem jest też poczucie sensu życia, rozumiane jako posiadanie określonego celu. Społeczności niebieskich stref mają swoje specyficzne określenia na to zjawisko. Nikt nie określa, jaki ma być ten sens. Chodzi o to, żeby każdy znalazł swój cel, który nie musi być ani wzniosły, ani ponadczasowy, ale prawdziwy i wynikający z głębi duszy. Coś takiego, dzięki czemu chce się rano wstać z łóżka i witać z radością kolejny dzień, a wieczorem zasypiać z poczuciem dobrze spędzonego i wykorzystanego czasu. Ta wiedza, mądrość stulatków, może być dla nas kojąca. Nie musimy być piękni ani bogaci, żeby czuć się radośni, zdrowi i spełnieni. Nie musimy poświęcać wielu godzin na śledzenie nowinek w mediach społecznościowych, a zamiast tego pójść na spacer z przyjaciółmi czy rodziną, pograć wspólnie w gry, przyrządzić smaczny posiłek, napić się z umiarem zdrowego wina albo herbatki, bezinteresownie pomóc komuś w potrzebie, spędzić czas, który wzbogaci nas wewnętrznie. Jak to się ma do przeciwdziałania oznakom upływu czasu i zachowaniu urody na dłużej? `
Sprawa jest prosta. Im człowiek jest zdrowszy, im lepiej czuje się psychicznie i fizycznie, tym lepiej wygląda. Nie ma nawet sensu przywoływać wyników wielu badań naukowych, potwierdzających tę zależność, sprawa jest bowiem oczywista. A co możemy zyskać dodatkowo, dzięki wiedzy szczęśliwych stulatków to fakt, że nie chodzi o to, żeby skupiać się na swoich zmarszczkach i innych oznakach upływającego czasu, ale na tym, co możemy jeszcze zrobić dla siebie, dla innych, dla świata, co sprawi, że poczujemy się szczęśliwi, kochani i potrzebni, niezależnie od kształtu owalu naszej twarzy, od ilości bruzd,przebarwień, czy innych potencjalnych defektów, a radość malująca się na twarzy doda więcej urody, niż najdroższe kosmetyki i zabiegi świata. Bądźmy życzliwi, bądźmy dobrzy, uśmiechajmy się do siebie, pomagajmy sobie, a wszyscy na tym zyskamy.